Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!


       Przychodząc na nabożeństwo pierwszopiątkowe, gorąco modliłam sie o uzdrowienie moich ran z dzieciństwa pochodzących od taty. Wcześniej stale też modliłam sie o to. Podczas adoracji Najświętszego Sakramentu, było poznanie, że  Jezus leczy te rany. Nagle poczułam gorąco w sercu, przez całe ciało przeszły mnie dreszcze, bardzo mocno czułam, że to o mnie chodzi. Przez kolejne dni, w codzienności czułam sie wolna, inaczej sie zachowywałam niż dotychczas. Dwa miesiące poźniej również uczestniczyłam w nabożeństwie. Bardzo bolał mnie kregosłup szyjny i przy tym głowa, przy skrętach na bok, słyszałam chrupanie w szyi. Przed nabożeństwem czułam też ogromne zmęczenie, które uniemożliwiało mi funkcjonowanie i spełnianie obowiązków. Będąc na nabożeństwie modliłam sie o uleczenie z tych dolegliwości. Na modlitwie nie czułam nic szczególnego, jak poprzednim razem. Dzień później zorientowałam  się, że mogę swobodnie ruszać szyją bez bólu i chrupania, ustapiły bóle glowy i mam teraz tyle energii, że mogę góry przenosić!

CHWAŁA PANU!